Zgłoś nadużycie „ …. I am the lizard king
I can do anything
We came down
The rivers and highways
We came down from
Forests and falls …. ”
To fragmenty tego, co było przez nas już dawno znane i odkryte, a w odpowiedniej chwili powróciło z dalekich przestrzeni umysłu i objawiło się z podświadomości dając inspirację do nazwy. To fragmenty utworu Jima Morrisona „The celebration of the lizard”. W wierszu tym szczególnie mocna wydała nam się ekspresyjna manifestacja Jima inspirowana filozofią Friedricha Nietzschego – „I am the lizard king, I can do anything” – „Jestem królem jaszczurów, mogę robić wszystko”. To szczególnie komponowało nam się z miejscem, czasem i sytuacją, w jakiej się znaleźliśmy oraz tym, co chcieliśmy stworzyć. Mówiąc konkretniej mieliśmy już lokal na wymarzony od zawsze klub i rozpoczynaliśmy prace nad projektami. Zanim do tego jednak doszło…

Przekazywana z pokolenia na pokolenie olbrzymia pasja do sztuki, a szczególnie do muzyki była w naszej rodzinie od zawsze. Tak, tak – rodzinie, bo Lizard King, to familijny owoc zrodzony z uczuć, zaangażowania, doświadczeń, zamiłowań i wielu innych – również genetycznych ingrediencji.

Nasze muzyczne preferencje krążyły głównie wokół rocka, bluesa i jazzu w różnych wariacjach tych gatunków. Zawsze jednak towarzyszyła nam duża otwartość i ciekawość wszelkich brzmień, dźwięków i melodii.
The Doors z Jimem Morrisonem na pewno był zespołem, który szczególnie zapisał się w naszym życiowym pamiętniku doznań i doświadczeń muzycznych (i nie tylko ;-), ale na pewno nie jedynym. Jednak poezja i postać Jima oraz otaczający jego i zespół mistycyzm był na tyle silny, że w momencie przystępowania do tworzenia klubu muzycznego właśnie tam mniej lub bardziej świadomie zaczerpnęliśmy inspiracji.

Pomysł stworzenia rock’n’rollowego klubu powstał dawno – nikt już nawet nie pamięta dokładnie kiedy. Przez wiele lat żył on w naszych umysłach, jednak bardziej jako marzenie, aniżeli konkretny, realny plan. Źródłem powstania tej koncepcji – jak już wspomnieliśmy, było zamiłowanie do muzyki, do sztuki, ale również życiowe doświadczenia zdobywane w podróżach, w różnorodnej działalności artystycznej, a także w pracy związanej z działalnością gastronomiczną.
Tak w największym skrócie wyglądała geneza powstania klubów muzycznych – restauracji Lizard King - miejsca, gdzie nie tylko można posiedzieć przy kawie, drinku czy piwie, posłuchać dobrej muzyki, jak i zjeść coś smacznego, ale przede wszystkim uczestniczyć w świetnie zagranych koncertach. Bo to muzyka na żywo z gatunków szeroko rozumianego bluesa, rocka czy jazzu jest właśnie główną atrakcją klubów Lizard King.
Pierwszy klub muzyczny Lizard King rozpoczął działalność w Poznaniu na początku 2002 r., latem 2005 r. powstał Lizard King w Łodzi, a w roku 2007 nastąpiło ostre „lizardowe” uderzenie i otwarte zostały kolejne „doors” do klubów w Krakowie, Bydgoszczy i Toruniu. I to nie koniec!
W imię rock’n’rolla!
… bo król jaszczurów może wszystko;-)…